Radio Białystok | Wiadomości | Wścieklizna na Dojlidach Górnych - wytyczne weterynarza
W Białymstoku potwierdzono drugi przypadek wścieklizny. Tym razem na Dojlidach Górnych. Wyniki badań potwierdziły chorobę u znalezionego tam nietoperza.
Znalezione martwe zwierzę nie miało bezpośredniego kontaktu z człowiekiem. 24 sierpnia zwierzę znalazł mieszkaniec osiedla. 25 sierpnia wyniki badań w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej na obecność wścieklizny dały wynik pozytywny.
Informację o drugim przypadku choroby przekazał dziś Powiatowy Lekarz Weterynarii, Dariusz Filianowicz. W związku z zaistniałą sytuacją, weterynarz wydał specjalne rozporządzenie, które uznaje część obszaru miasta za zagrożone wścieklizną.
Obszar zagrożony wścieklizną zwierząt jest ograniczony:
od północy - ul. Franciszka Karpińskiego, od skrzyżowania z Mickiewicza na zachodzie do skrzyżowania z ul. Św. Jana Chrzciciela, dalej ul. Św. Jana Chrzciciela do skrzyżowania z ul. Zabłudowską i Ordynacką, dalej ul. Ordynacka, ul. Albatrosa do granicy miasta i dalej granice miasta
od wschodu - granica miasta
od południa - granica miasta
od zachodu - granica miasta od strony południowej do przecięcia z ul. Mickiewicza, dalej ul. Mickiewicza do skrzyżowania z ul. Franciszka Karpińskiego
Na obszarze zagrożonym zakazuje się:
zbliżania się i dotykania podejrzliwie łagodnych lub podejrzanie wyglądających zwierząt dzikich, jak również bezdomnych psów i kotów
ściągania skór z dobitych lub padłych zwierząt
pozostawiania zwierząt bez nadzoru
wypuszczania kotów "luzem"
organizacji wystaw, pokazów, konkursów z udziałem zwierząt
Na obszarze zagrożonym nakazuje się trzymać psy na uwięzi, a koty w zamknięciu, psy wyprowadzać tylko na smyczy i w kagańcu. Zakazy i nakazy, obowiązują mieszkańców i osoby przebywające czasowo na terenie, a także właścicieli, użytkowników i zarządców gruntów, służbę leśną, zarządców i dzierżawców obwodów łowieckich.
Kilka dni temu powiatowy inspektorat weterynarii wprowadził obszar zagrożony wścieklizną na białostockich Dziesięcinach. Chorobę wykryto po tym, jak jedną z mieszkanek pogryzł nietoperz.
Wściekłe zwierze można poznać po nienaturalnym zachowaniu. Nie boi się człowieka i nie ucieka na jego widok. Do zakażenia dochodzi w trakcie pogryzienia, zadrapania bądź poślinienia przez chore zwierzę.
Dariusz Filianowicz, dodaje, że mimo wystąpienia drugiego przypadku wścieklizny w odstępie kilkunastu dni nie ma powodów do paniki, gdyż nietoperze są naturalnym rezerwuarem wirusa. (kjs, lra)
Zobacz też:
Białystok: wścieklizna na Dziesięcinach