Radio Białystok | Sport | Adrian Siemieniec: Widzę postęp drużyny
Jagiellonia Białystok walczyła w czwartek (10.04) o pierwszy od 34 lat półfinał polskiego klubu w europejskich pucharach. W pierwszym ćwierćfinałowym meczu zmierzyła się w Sewilli z miejscowym Realem Betis Balompie. Do przerwy przegrywała 0:2 po golach C. Bakambu (24') oraz J. Rodrigueza (45"+2). Wynik ten utrzymał się już do końca całego spotkania.
Adrian Siemieniec: Atmosfera była niesamowita
Rozpocznę od gratulacji dla Betisu i trenera Pellegriniego za zwycięstwo w pierwszym meczu. Bo wiadomo, że jeszcze jest rewanż w Białymstoku. Bardzo dziękuję też kibicom za ich obecność dzisiaj i ich wsparcie w niełatwym środowisku, bo chyba trudno było tutaj przekrzyczeć te trybuny dzisiaj. Atmosfera była niesamowita, gorąca, i to duże przeżycie zagrać na takim stadionie, być tu. Temperament trybun był niesamowity, było to czuć - powiedział po meczu trener Jagiellonii Adrian Siemieniec.
Porównanie z meczem w Amsterdamie
Nie chcę teraz powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni, bo nie jesteśmy - przegraliśmy mecz, ale na pewno ja, jako trener, widzę postęp drużyny i dla mnie takim punktem odniesienia to są mecze z Bodo czy z Ajaxem, a szczególnie ten mecz w Amsterdamie, bo biorąc pod uwagę skalę trudności przeciwnika i też środowiska, w którym się spotkaliśmy, czyli wielkość stadionu, trybuny i jakość przeciwnika, to dla mnie to są takie dwa mecze, ten dzisiejszy i ten w Amsterdamie, które mogę porównać, i nawet wynikowo, chociaż dużej różnicy nie ma, bo to raptem jedna bramka, no to myślę, że jeżeli chodzi o jakość gry, no to zdecydowanie tutaj zaprezentowaliśmy się dużo lepiej niż w Amsterdamie, szczególnie jeżeli chodzi o momenty, kiedy mieliśmy piłkę, bo to, czego nie było tam, czyli tak naprawdę tej fazy w ataku, dzisiaj potrafiliśmy się utrzymać przy piłce na swojej połowie, potrafiliśmy się utrzymać przy piłce na połowie przeciwnika, otworzyć grę, zareagować na pressing, zmienić centrum gry, potrafiliśmy wyjść z atakiem szybkim, potrafiliśmy kontrolować ten mecz w fazach pressingu i kilka razy udało nam się fajnie piłkę odebrać - powiedział trener Dumy Podlasia.
Trener Siemieniec o tym, czego zabrakło
To czego nam brakowało, to przełożenia tego na sytuację bramkową, bo tych faktycznie nie było dzisiaj dużo, uderzeń na bramkę też. W konkretach można powiedzieć, że dużego zagrożenia nie stworzyliśmy, aczkolwiek mieliśmy swoje momenty - czy to bramka strzelona ze spalonego, czy początek meczu, czy nawet przed bramką na 1:0, kiedy to my byliśmy pod polem karnym i przy lepszym rozwiązaniu mogliśmy my stworzyć sytuację. Niestety z takim przeciwnikiem moment, w którym nie jesteś w stanie przerwać akcji, dwa podania szybkie i bramka w drugą stronę. Szkoda, że straciliśmy bramkę do szatni. Byliśmy w posiadaniu piłki i mogliśmy już po prostu ten moment utrzymać do przerwy i przy tym 1:0 nie wiadomo jak ten mecz by się potoczył. Ale też trzeba przyznać, że w drugiej połowie Betis momentami zepchnął nas mocno w pole karne i też te sytuacje sobie stwarzał. Dziękuję drużynie za ten mecz - dodał Adrian Siemieniec.
Co według Adriana Siemieńca musi się stać, aby rewanż był ciekawy?
Uważam, że ten mecz dał nam momentami wiarę w to, że drugie spotkanie może być równie konkurencyjne, albo jeszcze lepsze w naszym wykonaniu i zobaczymy. Myślę, że strzelona przez nas bramka w Białymstoku może sprawić, że to spotkanie będzie...ciekawe - powiedział trener Siemieniec.